piątek, 23 marca 2018

Mam problem...

Zwykle nie wypowiadam się na tematy "okołopolityczne", bo ani nie mam wystarczającej wiedzy na temat tego, co się dzieje, ani też nie mam za bardzo ochoty dzielić się moimi przemyśleniami publicznie. W dobie facebooka trudno jednak odciąć się od nowości z kraju, nawet jak się jest 4000 km dalej. Znajomi udostępniają, strony udostępniają, wszyscy udostępniają. Memy w internetach też często są o tym, co się właśnie dzieje. 
Dziś też właściwie nie piszę po to, żeby wyrazić swoje zdanie w kwestiach, które ostatnio są "na tapecie". 
Piszę, bo mam problem. 
Problem z patriotami. A właściwie z określeniem kim są, a kim nie są, co powinni robić, czego nie, na jakiej podstawie w ogóle można ich nazwać patriotami. Mam też problem ze sobą, a tak konkretnie, to z określeniem siebie. Jestem patriotką? Byłam? Będę? Chcę być...?
Zadaję sobie takie pytania, bo widzę, co się aktualnie dzieje. Widzę ogromną liczbę artykułów, oświadczeń, wypowiedzi, obrazków, komentarzy. Często nie weryfikuję prawdziwości informacji, bo nie mam na to czasu i chęci, ale też nie wierzę we wszystko co przeczytam. Jednak to, co widzę, niepokoi. 
Wiadomo, w mediach zawsze same najgorsze przypadki, w rzeczywistości pewnie nie jest aż tak źle. Życie się toczy i większość przeciętnych obywateli pewnie nie odczuwa tego wszystkiego na własnej skórze. Być może ja nigdy też nie spotkam się osobiście z niczym negatywnym i będę wiodła spokojne życie. Być może... Ale mimo wszystko pojawia się niepokój, podsycany przez to, co widzę w mediach, nawet jeśli informacje nie zawsze są w pełni prawdziwe. Pojawiają się w mojej głowie pytania - czy mogę wiązać swoją przyszłość z badaniami naukowymi, czy będę mogła prowadzić je rzetelnie, nawet jeśli tematyka może być kontrowersyjna? Czy będę miała dostęp do sensownej opieki medycznej? Czy będę mogła wybierać, robić to, co chcę, a nie to, co ktoś mi narzuci? A chyba najważniejsze z pytań brzmi - czy będę żyła w społeczeństwie, w którym będzie przeważała nienawiść i ciągłe poczucie kategoryzacji ludzi na "lepszych" i "gorszych"...?
To jak to jest z tym byciem patriotą? Czy jeśli staram się poprawnie mówić po polsku i dbam o język, to już jestem patriotką? Jeśli nie niszczę flagi i godła, to wystarczy? Umiem też zaśpiewać hymn, chyba nawet pamiętam wszystkie zwrotki. To jak, jestem patriotką, czy nie? 
Brakuje mi słów na to, co się dzieje. Na ten jad, który wylewa się z każdej strony, na hejt, na kłamstwa. Oczywiście nie odmawiam nikomu prawa do wypowiedzi czy odmiennego zdania, ale niech chociaż będzie to merytoryczne i spójne. A jakby było poprawne gramatycznie i zawierało kropki i przecinki w odpowiednich miejscach, to byłabym wniebowzięta. 

To co z tym patriotą...? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz