niedziela, 20 września 2015

Dążenia do zieloności ciąg dalszy

Od ostatniego wpisu minął prawie rok (no, 10 miesięcy), do KSI, na którym planuję zamknąć próbę jeszcze prawie miesiąc. Tak, tak, nadal nie jestem podharcmistrzem.
Jednak przy okazji zamykania próby muszę napisać sprawozdanie z niej. Część już mam w poprzednim poście, minione 10 miesięcy należałoby jeszcze uzupełnić.
Przypomnę, że to podsumowanie zaczyna się właściwie od grudnia 2014. I będzie do dziś. Podzielę je znów na kategorie, żeby wszystko uporządkować.

Drużyna
Od listopada udało się podjąć kilka różnych decyzji, zarówno dobrych, jak i, niestety, złych. Powołanie zastępowych z pionu HS spowodowało, że trudno im było brać udział w działaniach tego pionu - niestety gimnazjaliści przy miliardzie swoich projektów i treningach, angielskich, teatrach i innych nie mają czasu na dwie zbiórki tygodniowo. Znów podziałaliśmy trochę w zestawie H+HS.
Za to powołaliśmy zastęp kadrowo-wędrowniczy Pókok, który zaczyna całkiem fajnie działać. Mamy aktualnie 3/6 otwartych naramienników i jeden nawet już zamknięty (tylko jeszcze nienadany) i zrealizowany znak służby turystyce, w ramach którego nasi wędrownicy pomagali przygotowywać trasę Rodła.
Na początku 2015 r. cała szóstka Pókoków (5 próbnych przybocznych i ich zastępowy) ukończyła kurs przewodnikowski we Wrzeszczu-Oliwie, a na obozie zostali przybocznymi w pełni. Jesteśmy teraz na etapie rozmów i podpisywaniu z każdym opisu funkcji, który, mam nadzieję, pozwoli się łatwiej odnaleźć na nowej funkcji i pomoże w ocenie tego, czy ktoś daje radę, czy średnio. Poza tym, przy okazji spotkań związanych z opisem funkcji, rozmawiamy sobie trochę.
Zdążyliśmy zrobić zimowisko w Przywidzu, 5. Odrodziny drużyny, po raz drugi zostać najlepiej rozpływaną drużyną lądową chorągwi, pojechać na obóz do Siemian i tam wygrać zakład o 100 pączków. Teraz ciśniemy przygotowania do Spartakiady, a od października będziemy dalej lecieć z naborami i działaniem pionów.
Moje "dzieci" pewnie niedługo zaczną otwierać próby pwd, niektórzy już czekają na mojego podharcmistrza.

Hufiec
Tu nie wiele się zmieniło. Warsztaty, które miałam przeprowadzić nie odbyły się, trudno powiedzieć, z czyjej winy. Chyba po prostu zawiodła nieco komunikacja. Poza tym nadal coś tam piszę na stronę i fejsbuki, czasem robię jakieś zdjęcia. To chyba tyle...

Chorągiew
Hmmm... Miałam przejąć referat jakoś teraz, dostałam go w styczniu. Niestety nie udało mi się zrobić zbyt wiele, poza byciem na spotkaniach Wydziału Programowego i planowaniu dalszej pracy. W każdym razie teraz są plany na najbliższy rok, wyglądają nieźle, mają szanse powodzenia.
Przy okazji bycia szefem referatu i jednocześnie zdobywania przez moich wędrowników znaku służby byłam komendantką trasy harcerskiej-geocachingowej Rodła. Podobno była fajna ;) Rodło też trochę promowało się naszą trasą, ze względu na to, że była dość nowoczesna. Na przyszły rok mam jeszcze lepszy pomysł, ale nie wiem czy się powiedzie.
W styczniu byłam na kursie Kadry Programowej i Namiestników. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Niestety zły moment w harcerskim życiu na robienie takiego kursu - kiedy ktoś pracuje z tym na co dzień, to niestety trudno w kursie znaleźć coś nowego. Oczywiście były lepsze i gorsze zajęcia, kilka nawet inspirujących, ale całego kursu raczej nie mogę uznać za "kop motywacyjny".
Za to jak najbardziej pozytywny i coś mi dający był kurs metodyczny, na którym zdarzyło mi się poprowadzić zajęcia w sierpniu i być przez mniej więcej połowę. Poznałam fajnych, młodych ludzi, którym chce się "robić harcerstwo". Mogłam z nimi pogadać, podzielić się moim doświadczeniem, pośmiać się. I chyba "dorosłam" do tego, żeby wybrać się na Kurs Kadry Kształcącej.
W najbliższy weekend będę też komendantką pionu harcerskiego Spartakiady, to niby zadanie na poziomie chorągwi, ale robię takie rzeczy już tak długo, że jakoś tego nie odczuwam.

Poziom centralny
Jakoś w marcu byłam na kolejnej zbiórce pracy z kadrą, tym razem w Załęczu. Każde takie spotkanie jest w jakiś sposób inspirujące.
Sprawdzałam nadal raporty w Turnieju Zastępów, chociaż w ostatnim etapie było to nieco bardziej skomplikowane przez moją nieobecność i problemy techniczne (np. nie dało się dodawać komentarzy do ocen, a bez komentarza to trochę nie ma sensu...).
Dalej jestem moderatorem zapytaj.zhp.pl, nawet w lutym/marcu podczas Gali Niezwyczajnych spotkaliśmy się z Naczelniczką i dostaliśmy podziękowania :) Mam też dostęp do fanpage zapytaj i pewnie powinnam go troszkę kopnąć.
W zeszłym opisie gdzieś tu znalazł się CWM, więc niech i tak będzie. Od rejsu polsko-ukraińskiego zaczęła się moja poważniejsza przygoda z Zawiszą, zimą trochę tam pracowałam, wiosną też. Mam na koncie zakładanie żagli, w tym latacza w trakcie płynięcia, a także wymianę sztagu sztafoka. Mam również na koncie rejs jako bosman (wiosenny), poza tym jako oficer III wachty na Baltic Tall Ships Regatta w czerwcu i, już na Zjawie, jako II oficer w lipcu. To powoduje, że moje zadanie ze zdobyciem małej złotej Górskiej Odznaki Turystycznej się nie wiedzie...
Chyba mogłabym też wspomnieć o tym, że byłam na debacie na temat Prawa i Przyrzeczenia, na livestream-ie na youtube, trochę przypadkiem, ale wypowiadałam się na temat Boga w Przyrzeczeniu czy raczej na temat wartości za nim stojących.
Chyba tutaj też najlepiej będzie ująć udział w Zlocie Kadry - zaskakująco inspirujący, fajni ludzie, dużo możliwości dyskusji...

A poza tym...
Zmieniłam temat pracy phm na część poradnika dla namiestników i szefów referatów. Niestety, prace nad nim idą bardzo opornie. Miejmy nadzieję, że kiedyś coś się ruszy i uda się.
Mam nadzieję, że październikowa KSI będzie moją ostatnią w tym hufcu. Nie dlatego, że ich nie lubię i nie chcę się z nimi spotykać. Mam jednak nadzieję, że zamknę w końcu ten stopień (i mam nadzieję, że pozytywnie), i że jeśli na KSI, to z podopiecznymi.