poniedziałek, 11 czerwca 2018

Czego nie powie Ci zwykły turysta o Izraelu, bo nawet tego nie zauważy?

Siedzę tu już prawie 7 miesięcy, to mam jakieś spostrzeżenia. Niektóre są zupełnie luźne, nieistotne. Niektóre mogą być ciekawe. Postanowiłam się więc podzielić wszystkimi na raz ;) Każde z nich pojedynczo będzie za krótkie na jeden wpis, więc postanowiłam zrobić taki zbiorczy. Pojawią się tu także rzeczy, o których już pisałam na fejsbukach, ale tam wszystko ginie, a tu będzie w jednym miejscu.

***

Poczyniłam pewną obserwację, różnicę między nauką angielskiego u nas a w Izraelu.
U nas, generalnie, ludzie dość słabo mówią, ale piszą raczej bez błędów ortograficznych. W Izraelu mówią płynnie i w miarę poprawnie, za to piszą tak, że czasem trzeba przeczytać na głos, żeby fonetycznie załapać, co autor miał na myśli...
Nie oceniam, co jest lepsze, trudno powiedzieć...

***

Większość samochodów w Izraelu jest biała, srebrna albo czarna. Zdarzają się też dość często takie błękitne, ale na pograniczu z szarością. Inno-kolorowe samochody są bardzo rzadkie. Są, ale mało.

***

Ludzie tutaj bardzo dużo gadają przez telefon. Nie z interesami, tylko czasem dzwonią zapytać o jakąś pierdołę i przez połowę czasu się witają różnymi wersjami "jak się masz", "jak leci" itp. Każdy też ma tutaj WhatsApp-a, łącznie ze wszystkimi babkami po 50, 60 lat. I wysyłają sobie zdjęcia i filmiki.

***

W większości toalet publicznych (na dworcach, w centrach handlowych itp.) drzwi do kabiny otwierają się do środka. Czasem, jak kabina jest mała, a do tego ma się torbę albo plecak, to trudno się z tym ogarnąć.

***

W Izraelu nie ma zbyt wiele "nielegalnego" grafitti na ścianach i murach, w każdym razie jest go mniej niż u nas. I zwykle jest to "נ נה נהמ נהמן מאומן", jeszcze z nikudem, czyli kropkami i kreskami pod literami, które oznaczają samogłoski. Czyta się to "Na Nach Nachma Nachman Meuman" i jest to piosenka i formuła kabalistyczna, nawiązująca do Rabbiego Nachmana z Bracławia, który jest założycielem chasydzkiego ruchu, zwanego teraz kolokwialnie "Na Nachs".

***

Są takie chrupki (najlepsze na świecie) - Bamba. "Podstawowa" wersja jest orzechowa. Ale jest też wersja z czekoladą w środku (podobno nadal orzechowe) - dla mnie myśl, że miałabym to jeść jest absolutnie odrzucająca, ale poznałam ciekawą historię powstania tych chrupek.
W Izraelu jest obowiązkowa służba wojskowa. Do wojska idzie każdy, niezależnie od płci, po skończeniu szkoły, czyli w wieku mniej więcej 19 lat. Służba trwa (słyszałam różne wersje), ale gdzieś tam w okolicy 2-3 lat. Żołnierze robią różne rzeczy, niektórzy chodzą z bronią, niektórzy są kierowcami, co tam potrzeba. Generalnie z reguły przez cały tydzień siedzą w "koszarach" i ewentualnie na weekend przyjeżdżają do domu. Podobno właśnie w armii ludzie zaczęli jeść Bambę z czekoladą - takim kremem czekoladowym, izraelską wersją Nutelli.
Ale nie najciekawsze jest to, że tak jedli, tylko to, że firma, która robi te chrupki, wiedząc, że tak robią, zapytała ludzi (nie wiem, jak dokładnie to było rozwiązane, podobno w kilku gazetach było jakieś info i jakoś można się było wypowiedzieć), czy chcieliby, żeby wypuścili Bambę od razu z czekoladą w środku. Pomysł złapał i puścili pierwszą partię. Potem na chwilę wstrzymali produkcję, ale ludzie najwyraźniej pytali, bo Bamba z czekoladą nadal istnieje.

***

Światła na skrzyżowaniach są prawie takie jak u nas. Z tym wyjątkiem, że to dla samochodów zielone światło "miga" przed zmianą (potem jest normalnie żółte i czerwone), a dla ludzi jest zielone, a potem nagle czerwone. To jest na prawdę słabe, kiedy robisz dwa kroki na ulicy i już masz czerwone... 

***

W Izraelu (no i oczywiści w Palestynie) żyją też Arabowie, którzy, jak łatwo się domyślić, mówią i piszą po arabsku. Ale za to nie używają cyfr nazywanych przez nas arabskimi (czyli tych: 1, 2, 3...). Te, których my używamy to europeizowane cyfry przywiezione z Indii przez Arabów, stąd ich nazwa.
O ile po arabsku (tak samo jak po hebrajsku) pisze się od prawej do lewej, to cyfry w liczbie zapisuje się od lewej do prawej (czyli tak jak u nas i jednocześnie odwrotnie niż cały tekst).
To co powyżej napisałam o liczbach, możecie przeczytać na wikipedii. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała - a jak piszecie tak od prawej, a liczby na odwrót, to w jakiej kolejności piszecie cyfry? Od końca, czy po prostu zostawiacie miejsce i od lewej?
Otóż to jest tak - jak liczba jest krótka, czyli ma na przykład dwie cyfry, to łatwo ją zapisać "od tyłu" czyli piszemy sobie tekst, tekst, tekst od prawej i chcemy zapisać 27, to piszemy dalej od prawej i najpierw 7, potem 2. A jak liczba jest dłuższa, to się po prostu robi tyle przerwy, ile na nią potrzeba i pisze się ją od lewej do prawej.

***

No i to by było na razie na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz