poniedziałek, 2 lipca 2012

Kompromis

Opowiem Wam dzisiaj bajeczkę. Usiądźcie wygodnie i nie zamykajcie oczu, bo nie będziecie mogli czytać. 
Wyobraźcie sobie Człowieka, który ma dużo chęci do pracy, mnóstwo pomysłów i jeszcze więcej energii, żeby je zrealizować. Człowiek ów wyraża swoją chęć zrobienia pewnego Przedsięwzięcia i mówi o tym Przełożonemu. Na początku jest wszystko jak trzeba, wszyscy są zadowoleni, i Przełożony, i Człowieczek. Człowiek wie, jakie Przeszkody mogą go spotkać na drodze do realizacji Przedsięwzięcia, dlatego zawczasu mówi o nich Przełożonemu po to, aby móc je w razie czego szybko wyeliminować.
Wszystko jest cudownie. Przełożony zgadza się, by Człowiek był odpowiedzialny za Przedsięwzięcie. Czasu do realizacji jest jeszcze wiele, ale Człowiek powoli zaczyna kompletować Zespół, w którym dobrze będzie mu się pracowało i na który będzie pewien, że może liczyć.
W pewnym momencie pojawia się Przeszkoda. Dokładnie taka, jaką Człowiek przewidział. Przełożony, mimo wiedzy w jaki sposób Człowiek chciałby rozwiązać taką sytuację, wraz z zespołem Doświadczonych Osób ustala Kompromis, a potem umawia się z Człowiekiem, żeby mu o nim powiedzieć.
Odbywa się spotkanie, na którym Człowiek dowiaduje się o Kompromisie. Ma możliwość przemyślenia go, ale zmiany już nie. Już za późno. Zastanawia się jakiś czas i stwierdza - "To przecież żaden Kompromis. To zupełna zmiana Mojego pomysłu bez zapytania Mnie o zdanie!". Człowiek postanowił powiedzieć Przełożonemu, że widzi dwa wyjścia z sytuacji - albo Przeszkoda zostanie rozwiązana w sposób, który ustalili wspólnie przed jej powstaniem, albo Człowiek rezygnuje. Przy okazji Człowiek próbował wyjaśnić, dlaczego nie zgadza się na taki Kompromis, czy raczej dlaczego nie jest on Kompromisem.
Przełożony wybrał opcję drugą. Stwierdził, że w takim razie nie ma sensu, żeby Człowiek organizował Przedsięwzięcie, bo przecież Doświadczone Osoby ustaliły Kompromis, skoro Człowiek się nie zgadza, to nie. Każda próba wytłumaczenia Przełożonemu, że Kompromis wymaga tego, żeby przedyskutowały go wszystkie zainteresowane strony (w tym Człowiek, który za Przedsięwzięcie miał być odpowiedzialny), była odrzucana słowami: "bo nie było czasu na konsultację", "bo myślisz tylko o sobie".
Człowiek pomyślał tylko - "Czy zawsze już będzie tak, że osoba, którą czyni się odpowiedzialną nie będzie mogła w kluczowych sytuacjach wypowiedzieć swojego zdania, bo będzie to oznaczało, że myśli tylko o sobie, a wszystkie ważne decyzje, które jej dotyczą będą podejmowane przed Doświadczone Osoby?"
Człowiek miał chęci, pomysły i energię. Teraz pozostały mu tylko pomysły, ale nie ma ani energii, ani chęci by choćby powiedzieć o nich głośno.

Chciałabym, żebyście po przeczytaniu tej enigmatycznej bajeczki przypominali sobie w każdej sytuacji, w której będziecie potrzebowali rozwiązania, że z kimś się na coś umówiliście, że ustalaliście z jakąś osobą jedną wersję, a ta osoba zaufała w to, że tak właśnie będzie. Nie róbcie jej tego i nie zmieniajcie wszystkiego za jej plecami. Porozmawiajcie. Ciężko jest mi wyobrazić sobie sytuację, w której nie byłoby czasu na krótką rozmowę. Trzeba rozmawiać i słuchać. Słuchać nie tylko pojedynczych słów, ale także wypowiedzi jako całości...

1 komentarz:

  1. kiedyś ktoś mnie zniechęcił do pracy z ZetHaPie. Może chodziło o inną sprawę, bo próbę na PeWuDe, ale ustalenia wcześniejsze przestały mieć moc, gdy przyszło co do czego, bo Bardziej Doświadczeni mieli inny schemat działalności jednostki w głowie. Ech... Aż za dobrze rozumiem Człowieczka :)

    OdpowiedzUsuń